Trochę czasu mnie nie było i myślę, że nie prędko wrócę by dodać jakąś kolejną notkę... W sumie to nawet nie mam pomysłów na notki dlatego ostatnimi czasy nawiązują one w szczególności do zdjęć. Tak też będzie i dzisiaj. Jestem już ( bądź dopiero ) 6 miesięcy na testosteronie i gdy patrzę na swoje dawne zdjęcia to z wielką przyjemnością mogę stwierdzić, iż bardzo dużo się zmieniło.
Na studiach jest okej, już tylko nieliczni od czasu do czasu coś powiedzą na mój temat między sobą. Wykładowcy w większości przypadków mówią per Pan i szczerze mówiąc bardzo rzadko wyprowadzam ich z błędu :) Niedługo będę bronić pracy, ciekawe czy moja osoba nie wpłynie w żaden sposób na ocenę mojej pracy...
W pracy lepiej, koleżanki już się nie mylą, szef się przestawił, klienci nie mają żadnych wątpliwości co do mojej osoby, atmosfera o wiele się poprawiła...
W związku jest bardzo dobrze, jestem szczęśliwy, wydaje mi się, że moja wybranka również, są już pewne plany na przyszłość ale lepiej nie zapeszać :) Ostatnimi czasy odczuwam, że bardziej jej się podobam, pociągam, chyba jednak trochę zmężniałem :)
W domu nie najgorzej, ojciec jak to ojciec nie mówi nic. Mama jakoś to pewnie nadal w sobie przeżywa ale nie daje po sobie poznać. Brat z żoną mają na to olewkę, nic się nie zmieniło.
No a więc przechodząc do meritum - zmiany :
Troszkę bardziej sypnęło mnie na nogach, może nie tak na piszczelach i łydkach ale na udach... No nic, widocznie przed tym się nie uchronię.
Również na brzuchu mnie nie oszczędziło, powoli coś tam zaczyna się dziać ;)
Mam nawet swoją pierwszą widoczną żyłę :)
Popracowałem sobie trochę nad plecami :p