sobota, 14 stycznia 2017

18 miesięcy na testosteronie.

Witam wszystkich zaglądających na mojego zakurzonego bloga.
 Nie było mnie prawie że dokładnie rok.
Rok przez który tak naprawdę prawie nic się nie zmieniło...

Nadal mam pracę, nawet podwyżkę dostałem więc w tej kwestii nie mogę na nic narzekać.
W październiku doszło do pewnego niemiłego incydentu, tzn spalił się mój samochód :/ Na szczęście po zaciśnięciu pasa mam już nowy więc nie mam utrudnionych  kontaktów z dziewczyną która mieszka jakieś 150 km ode mnie. Tą samą od prawie dwóch lat :)

Skoro już mowa o dziewczynie to wszystko układa się bardzo dobrze . Bałem się, że nie wytrzyma ze mną, że będę miał wieczne humorki i inne objawy przyjmowania testosteronu.  Jednakże tak się nie stało, miewam swoje głupoty ale nie są one tak częste jak to potrafią straszyć na forach.

Ze zdrowiem u  mnie mam nadzieję wszystko w porządku. Porobiłem badania zlecone przez Libera które udało mi się załatwić na nfz, reszta musi poczekać aż uda mi się uzyskać jakąś  " niepotrzebną " gotówkę ( badania prócz kariotypu to kosz typu 520 zł ).
A więc nadal stoję w miejscu i nie widzę tych moich zmian. U żadnego specjalisty jeszcze nie byłem ponieważ albo nie miałem czasu albo nie miałem ubezpieczenia.

 No więc tak to u mnie leci, nie za ciekawie ale nie mogę narzekać. Wraz z dziewczyną przygarnęliśmy kolejne futrzaste dziecko więc jest teraz Miki i Zuza. Powiedzmy, że za sobą przepadają :)  

Nie wiem co mógłbym więcej napisać oraz kiedy znowu tutaj wrócę . A Wam jak mija życie ? Pozdrawiam.